35 lat domeny .pl

 
Trudno uwierzyć, że nasza rodzima domena „.pl” obchodzi już 35. urodziny!

35 lat temu w polskim Internecie pojawił się znak rozpoznawczy, który dziś zna każdy – domena .pl. Weszła do gry 30 lipca 1990 roku, gdy IANA (Internet Assigned Numbers Authority) oficjalnie przypisała Polsce krajową domenę najwyższego poziomu. Nie był to tylko techniczny krok, ale i symboliczny gest – młoda, odzyskująca niezależność Polska zyskała swoją tożsamość również w świecie cyfrowym.

Od tamtej pory wiele się zmieniło. Domena .pl dorosła, okrzepła, stała się marką zaufania i jakości. Dziś mówimy o niej w kontekście cyberbezpieczeństwa, pozycji w wyszukiwarkach i lojalności użytkowników. Ale zanim .pl stała się filarem polskiej sieci, przeszła intensywny okres młodości – pełen eksperymentów, wzrostu i przełomów.

Z okazji jej 35-lecia zapraszamy Was na podróż przez historię .pl – od pionierskich lat po współczesność, która bez niej nie wyglądałaby tak samo.

Początki w akademickich piwnicach

Rozwój domeny .pl nierozerwalnie związany jest z rozwojem polskiego Internetu. Pierwsze kroki jedno i drugie stawiało w świecie nauki i w murach polskich uczelni. Choć, jak wspomnieliśmy wyżej, domena .pl zadebiutowała w 1990 roku, realny dostęp do Internetu w Polsce pojawił się dopiero rok później, po zniesieniu zimnowojennych ograniczeń technologicznych. Administracją raczkującej domeny zajęła się Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa – początkowo, od kwietnia 1991 jako zespół koordynacyjny w UW, a od 1993 roku już samodzielny instytut NASK, pełniący rolę krajowego rejestru domeny .pl. Do 1996 roku rejestracja domeny nie zachodziła według formalnego procesu. Przesyłało się, najczęściej faksem, a potem mailem, informację o potrzebie posiadania domeny. Ustandaryzowany formularz mailowy wraz z opłatami (i pierwsze formalne zasady rejestracji) pojawił się w 1996 roku, a sama usługa kosztowała niemało. Domena .pl rodziła się więc w cieniu powolnych połączeń dial-up, tekstowych przeglądarek i pierwszych stron WWW. Co ciekawe, przez pierwszych kilka lat pod .pl tworzono głównie adresy trzeciego poziomu (np. w domenie .edu.pl dla uczelni) – dopiero później zaczęto rejestrować nazwy bezpośrednio przed .pl.

Pierwsze strony internetowe i adresy z końcówką .pl również rodziły się w świecie akademickim. Pierwsze domeny zostały zarejestrowane w 1991 roku i były to uw.edu.pl, astrouw.edu.pl, camk.edu.pl, uw.edu.pl, uj.edu.pl i cyf-kr.edu.pl. W tym samym roku, w sierpniu 1991, zespół kierowany przez profesora Tomasza Hofmokla, późniejszego dyrektora NASK, zestawił pierwsze połączenie internetowe z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego z Warszawy do Uniwersytetem Kopenhaskim w Danii.

W tamtych czasach przeciętny Polak o Internecie raczej nie słyszał. Sieć była domeną naukowców, którzy łączyli się przez łącza telefoniczne o zawrotnej prędkości 9,6 kb/s, a komputery stały w akademickich serwerowniach, które nierzadko znajdowały się w piwnicach wydziałów.

Internet wychodzi „pod strzechy”

W połowie lat 90. XX wieku Internet zaczął wymykać się z uczelnianych laboratoriów i trafiać „pod strzechy” zwykłych Polaków. Pojawili się pierwsi komercyjni dostawcy Internetu dial-up, a w telewizji reklamowano numery dostępowe, jak 0202122. Jednym z najbardziej pożądanych wytworów techniki był Modem telefoniczny 56k, choć wtedy prędkość łącza liczona w kilobitach oznaczała, że pobranie jednego zdjęcia trwało tyle, co zaparzenie herbaty. Mimo to, w drugiej połowie lat 90. coraz więcej osób zakładało pierwsze konta e-mail na polskich serwerach i przeglądało raczkujące strony WWW.

Wraz z popularyzacją sieci eksplodowała też liczba rejestrowanych domen .pl. O ile przez całe lata 90. rejestracje szły w setki i tysiące, to około roku 2000 nastąpił prawdziwy boom. Powstawały pierwsze polskie portale internetowe – Wirtualna Polska (wp.pl - 1998) i Onet.pl (1996) – które szybko zdobyły miliony użytkowników. Firmy zaczęły masowo zakładać własne strony z adresem .pl, a nawet zwykli internauci rejestrowali prywatne domeny na potrzeby rozwijających się wtedy blogów czy forów. Osiemnaście lat od powstania .pl (czyli w 2008 r.) liczba zarejestrowanych nazw z tym rozszerzeniem przekroczyła okrągły milion. Trzy lata później, na początku 2011 roku, było ich już dwa miliony .pl. Tak dynamiczny wzrost pokazuje, jak ogromny był głód Internetu w polskim społeczeństwie na przełomie tysiącleci.

Życie codzienne polskiego internauty na przełomie wieków dostarczało wielu obrazków, z perspektywy czasu komicznych. Na przykład rozmowa telefoniczna w domu stawała się niemożliwa, gdy ktoś akurat „wchodził do Internetu”, bo linia telefoniczna była zajęta przez numer dostępowy, co sygnalizowała słynną kakofonią dźwięków modemu. Starsi użytkownicy Internetu do dziś wspominają ten ”śpiewający” dźwięk łączenia się z siecią z mieszaniną nostalgii i ulgi, że to już za nami. Internet tamtej epoki to również płatne na godziny kafejki internetowe, gdzie młodzież grała w pierwsze gry online i zakładała konta na Gadu-Gadu. Mimo tych prymitywnych warunków – domena .pl rozwijała się coraz śmielej. Pod polską końcówką działały już nie tylko strony naukowe, ale i pierwsze sklepy internetowe, serwisy informacyjne, a nawet rodzime portale społecznościowe, jak Nasza-Klasa.pl.

Polska domena na tle świata

Z ponad 2,5 mln aktywnych adresów nasza domena krajowa znajduje się w ścisłej czołówce Europy – na 6. miejscu na naszym kontynencie i 11. miejscu na świecie wśród domen krajowych. Wyprzedzają nas jedynie najwięksi gracze, tacy jak niemiecka .de (ponad 17 mln adresów) czy brytyjska .uk. Nieco wyższy poziom niż Polska osiągają Włochy – .it ma nieco ponad 3,5 mln nazw. Wyżej plasują się także francuska .fr i holenderska .nl. W skali globalnej ranking dominują oczywiście Chiny (.cn) i Tokelau (.tk) – to ostatnie dzięki darmowej rejestracji milionów domen. Niemniej jednak w kategorii domen narodowych .pl należy do czołówki świata. Co ciekawe, jeden abonent ma przeciętnie 2–3 domeny .pl, co wciąż jest wynikiem niższym niż na Zachodzie (dla porównania w Niemczech jest to ponad 5 domen .de na jednego abonenta). Sugeruje to, że wielu polskich użytkowników poprzestaje na jednym adresie – ale również pokazuje spory potencjał wzrostu, gdyż zapas „wolnych” kombinacji nazw jest nadal duży.

Co równie ważne, polska domena cieszy się zaufaniem i lojalnością użytkowników. Większość polskich firm i instytucji wybiera właśnie .pl jako domyślną końcówkę dla swoich stron. Jest to swoisty znak jakości „Made in Poland” w sieci. Imponujący jest wysoki wskaźnik odnowień domen .pl, sięgający obecnie ponad 72%. Innymi słowy, około 7 na 10 domen jest przedłużanych przez abonentów na kolejny rok. Świadczy to o przywiązaniu użytkowników do swoich adresów oraz o tym, że domeny .pl spełniają swoje zadania.

NASK na straży polskiej domeny

W całym tym internetowym zamieszaniu nad stabilnością i rozwojem domeny .pl czuwał NASK – Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa, który od początku pełni rolę krajowego rejestru domeny .pl. Początkowo NASK sam rejestrował i utrzymywał domeny dla abonentów, jednak z czasem – wraz z rozwojem rynku – zmienił model działania. W grudniu 2002 roku NASK wprowadził Program Partnerski i zaczął współpracować z zewnętrznymi rejestratorami (firmami sprzedającymi domeny). W efekcie tej zmiany od 2017 roku NASK całkowicie wycofał się z bezpośredniej sprzedaży domen .pl, pozostając swoistym „strażnikiem” rejestru i infrastruktury. Dziś klienci kupują adresy .pl u licznych rejestratorów konkurujących ceną i jakością, a NASK dba o centralną bazę danych i sprawne działanie DNS.

Od samego początku NASK stawiał na jakość i bezpieczeństwo usług. Już w 2004 roku, jako pierwszy krajowy rejestr domen na świecie, uzyskał certyfikat zgodności z wymaganiami międzynarodowej normy ISO 9001, potwierdzający najwyższe standardy zarządzania. W kolejnych latach wprowadzano nowoczesne technologie, służące rozwojowi rejestru. Na przykład w 2011 roku wdrożono protokół DNSSEC chroniący użytkowników przed fałszowaniem DNS. To wszystko sprawiło, że w ciągu kilku lat Polska stała się jednym z liderów zabezpieczania domen – w 2018 roku byliśmy na 4. miejscu w Europie pod względem liczby domen z DNSSEC. Obecnie już blisko co piąta domena .pl ma włączoną taką ochronę przed atakami. Z punktu widzenia państwa, utrzymanie silnej krajowej domeny to kwestia strategiczna – to fragment cyfrowej infrastruktury, pozostający pod krajową jurysdykcją.

Ważną zasadą przyjętą od samego początku przez NASK było otwarcie domeny .pl dla wszystkich, bez ograniczeń terytorialnych. W przeciwieństwie do niektórych krajów, w których na przykład tylko obywatele lub firmy z danego kraju mogą rejestrować domenę, polska domena krajowa jest dostępna dla każdego chętnego na świecie. Dzięki temu z .pl korzystają nie tylko polskie firmy i mieszkańcy Polski, ale też cudzoziemcy, którzy dostrzegają jej potencjał marketingowy. Obecnie abonentami naszych domen jest ponad milion unikalnych podmiotów – od dużych spółek, przez instytucje publiczne, aż po osoby prywatne. Inną istotną zmianą było wyeliminowanie z początkiem 2020 roku tzw. okresu rezerwacji domeny. Wcześniej można było „zaklepać” sobie domenę .pl na 14 dni bez płatności – istniała więc praktyka masowego rezerwowania atrakcyjnych nazw i rezygnowania z nich przed upływem terminu . Po zmianie przepisów w 2020 roku domenę rejestruje się za opłatą od razu na minimum rok, co uporządkowało rynek i ograniczyło nadużycia.

Domena .pl stała się synonimem polskiej części sieci – wpisując adres z .pl, użytkownicy oczekują polskojęzycznej treści, obsługi w rodzimym języku i oferty skierowanej do krajowego odbiorcy. Jak zauważają eksperci NASK, firmy chętnie wybierają końcówkę .pl, ponieważ buduje ona zaufanie klientów i poprawia widoczność w polskich wynikach wyszukiwania. Strony z adresem .pl często są lepiej pozycjonowane w lokalnej wersji Google, co przekłada się na wyższą odwiedzalność. Ma to wymierne skutki biznesowe: rodzimi konsumenci częściej dokonują zakupów na stronach z polską domeną, ufając, że wiąże się to z lokalnym wsparciem i łatwiejszą komunikacją.

Ciekawostki i przełomowe zmiany

W ciągu 35 lat w rejestrze .pl nazbierało się sporo ciekawostek. Do najważniejszych z nich należą:

  • „Ogonki” i inne polskie znaki: Przez wiele lat użytkownicy nie mogli rejestrować adresów z „ogonkami” (ą, ę, ś, ć itd.), co zmuszało do pewnych uproszczeń, które mogły wprowadzać w błąd – np. żądanie.pl musiało funkcjonować jako zadanie.pl, kąt.pl jako kat.pl, a sąd.pl jako sad.pl. Z pomocą przyszedł NASK, który 11 września 2003 roku o godzinie 6:00 uruchomił, jako pierwszy w Europie, możliwość rejestracji domen ze znakami diakrytycznymi (IDN). Od tego momentu pojawiły się adresy z „ogonkami” takimi jak ą, ć, ł, ó, ż itp. oraz inne alfabety europejskie - zestawy Latin, Greek, Cyryllic i Hebrew. Początkowo IDN traktowano tylko jako ciekawostkę, gdyż w 2003 roku mało która przeglądarka poprawnie obsługiwała np. „ł” w adresie, lecz z czasem stały się one pełnoprawną częścią rynku. Dziś w Rejestrze .pl jest około 28 tysięcy domen z „ogonkami” (to ~1,1% wszystkich nazw).
  • Rekordowe transakcje: Okazuje się, że adres internetowy może być wart fortunę. W Polsce najdroższe ujawnione sprzedaże domen sięgały milionów złotych. Na przykład w 2011 roku operator komórkowy Play kupił domenę play.pl. Według doniesień zapłacił za nią ok. 2 milionów złotych. Adres co.pl (używany do subdomen w stylu .co.pl) został sprzedany za 1 000 000 złotych. Niewiele mniej osiągnęła domena opony.pl, sprzedana za 960 tysięcy złotych. Inne znane transakcje to m.in. saturn.pl (600 tysięcy złotych) czy adres legendarnego komunikatora Gadu-Gadu – gg.pl (400 tysięcy złotych). Kwoty te robią niemałe wrażenie, jednak w skali świata to nie są rekordowe sumy. Dla porównania lasvegas.com został sprzedany za równowartość 90 milionów dolarów.
  • Najpopularniejsze polskie domeny: W polskim Internecie nie brakuje adresów, które żyją w świadomości internautów od lat. Do najbardziej kultowych domen .pl należą:

    • onet.pl – jeden z pierwszych wielkich portali (od 1996 r.), do dziś popularne źródło wiadomości i rozrywki online;
    • wp.pl (Wirtualna Polska) – drugi gigant portalowy lat 90., dostarczyciel newsów, poczty e-mail i legendarnych stron z czatem;
    • allegro.pl – uruchomione w 1999 r. jako serwis aukcyjny, z czasem stało się synonimem zakupów online w Polsce. Jest to lokalny odpowiednik eBay, który w Polsce nigdy nie przebił popularnością Allegro;
    • nasza-klasa.pl (nk.pl) – portal społecznościowy, który przed erą Facebooka pozwalał odnaleźć szkolnych znajomych. W szczycie popularności około 2008 roku korzystały z niego miliony Polaków, co czyni domenę nasza-klasa.pl symbolem pewnej internetowej epoki;
    • pudelek.pl – plotkarski serwis o gwiazdach, uruchomiony w 2006 roku. Nazwa stała się tak rozpoznawalna, że doczekała się stałego miejsca w języku potocznym jako określenie tabloidowych newsów w sieci.
  • Kategorie i wynalazki domenowe: Domeny .pl występują również w formie trzeciopoziomowej pod różnymi przyrostkami. Już w latach 90. XX wieku NASK utworzył szereg domen funkcjonalnych – np. .com.pl dla komercyjnych stron, .edu.pl dla edukacji, .org.pl dla organizacji pozarządowych, .gov.pl dla rządu itd. Istnieją też mniej oczywiste, jak .net.pl (sieci), .info.pl, a nawet… .sex.pl. Ciekawostką polskiego rejestru jest też usługa opcji na domenę .pl – to zapewnienie sobie pierwszeństwa w rejestracji nazwy domeny, gdy dotychczasowy abonent jej nie odnowi, albo po prostu usunie. NASK wprowadził także w 2019 roku usługę Registry Lock zabezpieczającą strategiczne domeny przed nieautoryzowanym przejęciem.

Od modemu do 5G – Internet po polsku dziś

Krajobraz Internetu w Polsce od czasu narodzin domeny .pl niezwykle się zmienił. Kiedyś dostęp do sieci miała garstka naukowców – dziś korzysta z niej ponad 30 milionów Polaków, często przez kilka urządzeń równocześnie. Kiedyś szczytem techniki był stacjonarny PC z głośnym modemem, a strony wczytywały się linijka po linijce. Dziś przeciętny Polak nosi w kieszeni smartfon z dostępem do LTE/5G, dzięki któremu w sekundę sprawdza wiadomości, pogodę czy media społecznościowe. Dawniej, żeby poczytać wiadomości, trzeba było kupić gazetę lub włączyć telewizję – dziś wystarczy kilka kliknięć w serwisie informacyjnym na .pl. Rozwój Wi-Fi uwolnił nas od kabli: Internet jest w domu, w pracy, w kawiarni, a nawet w pociągu czy na górskim szlaku, oczywiście o ile złapiemy zasięg.

Wraz z upowszechnieniem Internetu zmieniły się także nasze codzienne nawyki. Jeszcze 15–20 lat temu wiele osób ostrożnie podchodziło do zakupów online, a dziś zakupy na Allegro.pl czy płatności przez PayU to chleb powszedni. Do sieci swoje usługi przeniosły urzędy – w ten sposób rozliczyć możemy na przykład PIT, a umówienie wizyty lekarskiej przez pacjent.gov.pl stało się normą.

A co przyniesie przyszłość? Wraz z rozwojem sieci 5G i 6G jeszcze szybsze łącza, jeszcze więcej urządzeń podłączonych do sieci (Internet Rzeczy, inteligentne miasta i domy), a także nowe typy domen. Być może doczekamy się też czasów, gdy każda osoba będzie mieć własną osobistą domenę, którą będzie podawała podobnie jak numer telefonu. Jedno jest pewne – domena .pl trzyma się mocno i nic nie wskazuje na to, by wybierała się na emeryturę.

35 lat to bardzo dużo czasu. W świecie technologii to niemal epoka. Niewiele rozwiązań z 1990 roku przetrwało w niezmienionej formie do dziś. Domena .pl miała to szczęście, że dojrzała wraz z polskim Internetem, dostosowując się do zmian i potrzeb użytkowników. Przetrwała zmiany rządów, epokę „piszczących” modemów, wejście Polski do UE, erę Web 2.0, boom mediów społecznościowych i pandemię. Towarzyszyła nam, gdy pierwszy raz wysyłaliśmy e-maile z kafejki, i jest z nami teraz, gdy streamujemy filmy w 4K na smartfonach. Polscy internauci dorastali, a ona dorastała razem z nimi. Domena .pl ewoluowała z uczelnianego eksperymentu do cyfrowego symbolu narodowego, była świadkiem narodzin memów, forów, TikToka i AI. Przeżyła modemowe pikanie, popupy, a nawet Internet Explorer. I choć dziś domeny rejestruje się przysłowiowym jednym kliknięciem, ich znaczenie się nie zdewaluowało. Bo dobra domena to nadal fundament internetowej tożsamości – i .pl wie o tym wszystko. Życzymy więc naszej domenie wielu kolejnych milionów nazw i jednego: żeby Polacy nie tylko rejestrowali, ale i tworzyli – mądrze, z humorem i z klasą.
 
ISSN:2957-2150
Journals System - logo
Scroll to top